Opublikowany na początku lutego projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej znów trafił do konsultacji międzyresortowych. Przedsiębiorcy od samego początku narzekają na projekt ustawy – według nich uderzy on w polski drobny handel zmuszony już teraz do nierównej konkurencji z wielkimi sieciami sprzedażowymi.
Sprzeciw przedsiębiorców i resortów
Ustawa miała wyrównać szanse i wesprzeć polskie sklepy, tymczasem, według przedsiębiorców faworyzuje wielkie zachodnie sieci. Uwagi do projektu zgłosiły również ministerstwa: Cyfryzacji, Infrastruktury i Budownictwa, Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Rozwoju, Spraw Zagranicznych, Zdrowia oraz Rządowe Centrum Legislacji. Zarzuca ono ustawodawcy, że część przepisów zaproponowanych w projekcie ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej uniemożliwia jednoznaczne określenie, co tak właściwie jest przedmiotem opodatkowania, jakie podmioty podlegają obowiązkowi podatkowemu i jakie stawki powinny być stosowane do danego płatnika.
Największy sprzeciw wśród przedsiębiorców wzbudza natomiast zbiorcze traktowanie obrotów sklepów zrzeszonych w sieciach franczyzowych. Polska Izba Handlu również nie zaopiniowała pozytywnie projektu ustawy argumentując, że nowe przepisy spowodują rozpad sieci franczyzowych, a tym samym narażą kupców na wyższe koszty zakupów hurtowych i zmniejszą konkurencyjność sklepów walczących o klienta z wielkimi sieciami. W Polsce funkcjonują głównie tak zwane miękkie franczyzy, a więc punkty handlowe zrzeszone pod jednym znakiem towarowym. Wspólne opodatkowanie sklepów, które łączy tylko logo, jest niemożliwe – stwierdził Cezary Kaźmierczak, członek zarządu Warsaw Enterprise Institute i prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. W rozmowie z Newseria Biznes powiedział:
Polska franczyza polega na wspólnym znaku towarowym, co ma być opodatkowane jako jedna sieć, na grupie zakupowej, wspólnej promocji, to są takie miękkie franczyzy. Nie wiem, jak oni mają razem raportować. Moim zdaniem jest to technicznie niewykonalne, żeby one wspólnie raportowały, bo nie publikują zintegrowanych sprawozdań finansowych.
Niekorzystne stawki
Oprócz niejasności i zbiorczego rozliczania sicie franczyzowych, protest wywołały także zaproponowane przez ustawodawcę stawki opodatkowania.Tu znów, według przedsiębiorców, faworyzuje się duże sieci handlowe z Zachodu.
Kwota wolna od podatku wyniesie 1,5 miliona złotych miesięcznie, co w zamyśle twórców ustawy ma odciążać małe, osiedlowe sklepy. Ich obrót zwykle jednak nie przekracza 100 tysięcy złotych, więc upiecze się większym. Podatek w wysokości 0,7% zapłacą właściciele sklepów, których miesięczny obrót przekracza 1,5 miliona złotych, a stawka 1,3% będzie dotyczyła przychodu większego niż 300 mln złotych. 1,9 procentowa stawka obejmie przychody sprzedaży w soboty, niedziele oraz święta.
Podatek ma dotyczyć wszelkich form sprzedaży, także e-commerce, objęte nim będą markety, sklepy, apteki, salony samochodowe, a także sprzedaż na stacjach benzynowych – branża paliwowa zaapelowała już do ustawodawcy o uwzględnienie specyfiki handlu paliwami w projekcie ustawy.
Projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej można przeczytać na stronie Rządowego Centrum Legislacji.